najgorszym razie utrzymać go na obecnej linii. Nie należy wcale - jak się tego niektórzy obawiają gwałcić w tym celu ducha ani litery świętej Jałty. Ale nie jest też misją Zachodu straszenie Polaków ani nawoływanie ich do nadmiernej ostrożności i poniechania prób rozszerzenia strefy wolności społecznej. świat nie skończył się na Jałcie. Zamiast uspokajających pogadanek dla Polaków, Zachód powinien powiedzieć Moskwie (a nie zrobił tego w Brukseli, choć była to cudowna okazja), że wszelka pośrednia czy bezpośrednia próba terroru wobec Polaków spowoduje automatycznie nie tylko blokadę wymiany, ale także jednostronne wypowiedzenie aktu końcowego z Helsinek, jedynego dokumentu, który w nieobecności traktatu pokojowego