Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
ja. Kolejna koincydencja, współzależność czy może równoległość naszych losów. Można by tak chyba w nieskończoność, bo tam, jak zapewne wiesz, spotykają się proste równoległe. Tak mnie przynajmniej uczono w szkole.
Ale to nie koniec. Wspominałem już, że to był wieczór w rytmie ostrego rockowego kawałka w stylu Nirvany albo Pearl Jam, coś jak Smells Like Teen Spirit albo Alive. Myślisz, że aby pozostać w tej stylistyce, powinienem wtedy wciągnąć dwie działki amfy i pójść w miasto? Ja też tak myślałem, ale było trochę inaczej. Zepsuło się światło, zadzwonili znajomi i zaprosili mnie na imprezę. Tam poznałem dziewczynę. Dalej pewnie się domyślasz
ja. Kolejna koincydencja, współzależność czy może równoległość naszych losów. Można by tak chyba w nieskończoność, bo tam, jak zapewne wiesz, spotykają się proste równoległe. Tak mnie przynajmniej uczono w szkole.<br>Ale to nie koniec. Wspominałem już, że to był wieczór w rytmie ostrego rockowego kawałka w stylu Nirvany albo Pearl Jam, coś jak Smells Like Teen Spirit albo Alive. Myślisz, że aby pozostać w tej stylistyce, powinienem wtedy wciągnąć dwie działki amfy i pójść w miasto? Ja też tak myślałem, ale było trochę inaczej. Zepsuło się światło, zadzwonili znajomi i zaprosili mnie na imprezę. Tam poznałem dziewczynę. Dalej pewnie się domyślasz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego