Jasiu, dziecko, gdzie byłeś? - pytała z przyganą<br>w głosie.<br> - Na początku listopada dotarłem szczęśliwie na Węgry,<br>teraz muszę załatwić pewne sprawy i znowu tam wrócę.<br> - Znowu? Jasiu, synku, żeby cię co złego nie spotkało,<br>takie mam sny niedobre.<br> Do izby wszedł ojciec. Znowu serdecznie powitanie i troskliwe<br>pytania zadawane synowi.<br> Janek opowiedział rodzicom przeżycia ostatnich tygodni,<br>nie wprowadzając ich jednak w szczegóły swojej misji. Napomknął<br>tylko, że niedługo znowu ich odwiedzi.<br> Dawno nie było w domu Wojciuchów takiej radości.<br>Spotęgowała się ona jeszcze, gdy pierworodny sięgnął do<br>walizki po przywiezione upominki - bieliznę i czekoladę dla<br>matki, zapalniczkę, skórzane rękawiczki i kilka