Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
płacz. Na kolana się rzucają. On wstał i poszedł do izby, żeby te przekazy boskie zanotować. Modlą się, modlą, ale jego coś długo nie ma. Ktoś - ludzie są różni: za i przeciw - podejrzał, że on sobie w kuchni smacznie śpi. Potem dopatrzyli się jeszcze, że te przekazy to mu ten Jarosz podsuwa...
Tutejszych takie wiadomości zraziły, ale przyjeżdżali obcy. Całe autokary ludzi. Niektóre z bardzo daleka. Także z Ukrainy, bo rozeszło się, że te widzenia wiążą się z uzdrowieniami.
Co się nie udało w Nowej Grobli, ruszyło tutaj: budowa kościoła. Nadzorował szwagier Kaczmara, ściągał majstrów, materiały. Sam Kaczmar pojechał do Australii
płacz. Na kolana się rzucają. On wstał i poszedł do izby, żeby te przekazy boskie zanotować. Modlą się, modlą, ale jego coś długo nie ma. Ktoś - ludzie są różni: za i przeciw - podejrzał, że on sobie w kuchni smacznie śpi. Potem dopatrzyli się jeszcze, że te przekazy to mu ten Jarosz podsuwa...<br>Tutejszych takie wiadomości zraziły, ale przyjeżdżali obcy. Całe autokary ludzi. Niektóre z bardzo daleka. Także z Ukrainy, bo rozeszło się, że te widzenia wiążą się z uzdrowieniami.<br>Co się nie udało w Nowej Grobli, ruszyło tutaj: budowa kościoła. Nadzorował szwagier Kaczmara, ściągał majstrów, materiały. Sam Kaczmar pojechał do Australii
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego