Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
zaraz dodał: - Możemy teraz zejść jeszcze w dół filarem.
To był dobry pomysł. Udało się nam kilkadziesiąt metrów niżej znaleźć wygodną platformę, niemal w miejscu gdzie filar załamywał się zerwami opadającymi aż do lustra stawu. Za chwilę doszedł do nas Staszek Janik:
- Świetnie - powiada - tu zrobimy stanowisko, skrócimy znacznie zjazd.
Jeden po drugim nadchodzili koledzy, ostrożnie zdejmując z ramion plecaki. Niektórzy wyznaczeni przez S. Janika wracali po poręczówkach z powrotem, inni zostawali, pomagając przy zakładaniu stanowiska asekuracyjnego. Staszek wyjął z plecaka ciężki radiotelefon wojskowy i próbował się porozumieć z M. Gajewskim, który siedział na stoku opadającym spod Żabiego Mnicha, mając na wprost filar
zaraz dodał: - Możemy teraz zejść jeszcze w dół filarem.<br>To był dobry pomysł. Udało się nam kilkadziesiąt metrów niżej znaleźć wygodną platformę, niemal w miejscu gdzie filar załamywał się zerwami opadającymi aż do lustra stawu. Za chwilę doszedł do nas Staszek Janik:<br>- Świetnie - powiada - tu zrobimy stanowisko, skrócimy znacznie zjazd.<br>Jeden po drugim nadchodzili koledzy, ostrożnie zdejmując z ramion plecaki. Niektórzy wyznaczeni przez S. Janika wracali po poręczówkach z powrotem, inni zostawali, pomagając przy zakładaniu stanowiska asekuracyjnego. Staszek wyjął z plecaka ciężki radiotelefon wojskowy i próbował się porozumieć z M. Gajewskim, który siedział na stoku opadającym spod Żabiego Mnicha, mając na wprost filar
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego