Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
zarabiałam trochę kasy, w sam raz tyle, żeby matka nie wyzywała mnie od darmozjadów i żeby czasem zostało mi na wino dla chłopaków. Zawsze włóczyłam się z facetami, chłopczyca byłam trochę, tyle że ładna. Włosy miałam wtedy krótkie. Potem zapuściłam. No ale cycki zawsze miałam duże, a chłopaki to lubią.
Jeśli była ciepła noc, szłam z jednym z nich kochać się nad rzekę, na druga stronę. Leżeliśmy w trawie, koło mostu kolejowego, światło z okien pociągów przelatywało po nas, głaskało nas po nagich ciałach, raz w jedna, a za chwilę w druga stronę. Jacyś ludzie jechali na północ, jechali na południe, załatwiać
zarabiałam trochę kasy, w sam raz tyle, żeby matka nie wyzywała mnie od darmozjadów i żeby czasem zostało mi na wino dla chłopaków. Zawsze włóczyłam się z facetami, chłopczyca byłam trochę, tyle że ładna. Włosy miałam wtedy krótkie. Potem zapuściłam. No ale cycki zawsze miałam duże, a chłopaki to lubią. <br>&lt;page nr=192&gt; Jeśli była ciepła noc, szłam z jednym z nich kochać się nad rzekę, na druga stronę. Leżeliśmy w trawie, koło mostu kolejowego, światło z okien pociągów przelatywało po nas, głaskało nas po nagich ciałach, raz w jedna, a za chwilę w druga stronę. Jacyś ludzie jechali na północ, jechali na południe, załatwiać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego