nas fotografują. Ale... prawdą jest też, że w czasach Poli Negri, Smosarskiej, czy nawet młodej Szaflarskiej czy Wysockiej, dało się zrobić dużo więcej, nic nie ujmując urodzie tych Pań. Dziś jest naga prawda, albo prawie naga (pomijając to, że w polskich filmach kobiety wyglądają wyjątkowo źle, no cóż... ambitne kino...).<br>Jeśli chodzi o mnie, operatorzy na Zachodzie, szczególnie we Francji, uważają, że najgorzej wyglądam w filmach fotografowanych przez mojego męża, on natomiast, kiedy to mówię, twierdzi, że tylko on dodaje mi charakteru, i niestety chyba ma rację.<br>Gdy piszę to wszystko, przemyka mi przez głowę wiele historii dotyczących charakteryzacji i charakteryzatorów