Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
W opuszczonym jarze strzygi
Odprawiały na wyścigi
Swoje pląsy i podrygi,
Wiedźmy spały w gniazdach wronich,
Sowy piały, a koło nich,
Wyskoczywszy na wierzchołek,
Na piszczałce grał Dusiołek.

Jeż przez chwilę odpoczywał,
Coś wspominał, coś przeżywał,
Lecz niebawem ruszył dalej,
Budząc wiedźmy chrzęstem stali.

Brzask od wschodu jaśniał złudnie,
A Jeż zdążał na południe,
Stanął właśnie na polanie,
Gdy znienacka, niespodzianie
Ujrzał tam, gdzie rzednie knieja,
Czarodzieja Babuleja.

Miał Babulej łeb jak skała,
Z nozdrzy para mu buchała,
Wylatywał ogień z gęby,
Miał ramiona jak dwa dęby,
Każdą nogę miał jak wieża.
Gdy się ocknął, spostrzegł Jeża.

Był Babulej tak potężny
W opuszczonym jarze strzygi<br>Odprawiały na wyścigi<br>Swoje pląsy i podrygi,<br>Wiedźmy spały w gniazdach wronich,<br>Sowy piały, a koło nich,<br>Wyskoczywszy na wierzchołek,<br>Na piszczałce grał Dusiołek.<br><br>Jeż przez chwilę odpoczywał,<br>Coś wspominał, coś przeżywał,<br>Lecz niebawem ruszył dalej,<br>Budząc wiedźmy chrzęstem stali.<br><br>Brzask od wschodu jaśniał złudnie,<br>A Jeż zdążał na południe,<br>Stanął właśnie na polanie,<br>Gdy znienacka, niespodzianie<br>Ujrzał tam, gdzie rzednie knieja,<br>Czarodzieja Babuleja.<br><br>Miał Babulej łeb jak skała,<br>Z nozdrzy para mu buchała,<br>Wylatywał ogień z gęby,<br>Miał ramiona jak dwa dęby,<br>Każdą nogę miał jak wieża.<br>Gdy się ocknął, spostrzegł Jeża.<br><br>Był Babulej tak potężny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego