mu wolno. Bo ma prawo.<br><br>Lis Witalis, wielki szelma,<br>Łypie białkiem swego bielma,<br>Pręży ogon znakomity,<br>Zwisający na kształt kity,<br>I w tyrolskim kapeluszu<br>Krąży pełen animuszu.<br><br>Tu do wilka się przymili<br>I coś szepnie, tam po chwili<br>Do niedźwiedzia chyłkiem sunie,<br>Jakieś słówko rzuci kunie,<br>Chytrze mrugnie do jelenia,<br>Jeża muśnie od niechcenia,<br>Mysz ogonem połaskocze,<br>Mimochodem, Bóg wie o czym,<br>Porozmawia chwilkę z rysiem.<br>- Świetnie, lisie Witalisie!<br><br>Wszyscy myślą: "A to szelma!<br>Jakiś w tym, widocznie, cel ma"<br><br>Już najstarszy wilk buławą<br>Machnął w lewo, machnął w prawo;<br>Takie jest zwierzęce prawo.<br><br>Już wybory rozpoczęta -<br>Któż zostanie prezydentem?<br><br>Lis