Jak posłusznym ludem rządzę.<br>Broń się, Jeżu! Mam ochotę<br>Stal twą przebić ostrzem złotym!"<br><br>Jeż zawołał: "Niech się stanie!<br>Chodź, przyjmuję twe wyzwanie.<br>Nie mam miecza ani tarczy,<br>Ale igieł mi wystarczy!"<br>Po tych słowach pięść zacisnął,<br>Złoty rycerz tarczą błysnął,<br>Błysnął złotym swym pancerzem,<br>A gdy stanął tuż przed Jeżem,<br>Porwał szybko w dłoń waleczną<br>Złotą klingę obosieczną.<br><br>Zawrzał bój. I brzęk metali,<br>Naprzód złota, potem stali,<br>Dookoła się rozlegał<br>I wraz z echem w dal wybiegał.<br>Nagle dopadł Jeż rycerza<br>I straszliwa igła Jeża<br>W pancerz wbiła się ze zgrzytem.<br>Rycerz zachwiał się, a przy tym<br>Krwi czerwonej kropla