ludzkiej wiary niemocą,<br>A po śmierci niewiernie zaprzymierza się z nocą,<br> Straszy ludzi gwiazd migotem,<br> Jawą i snem -<br> Ty nic nie wiesz o tem,<br> Ale ja - wiem.<br><br>Niechaj ludzka obawą śmierć zwierzęcą ominie,<br>Gęstwina trwa nad nami odmieńmy się w gęstwinie,<br> Człowiekowi zaśpiewajmy,<br> Ostatni raz,<br> Śmiercią przeżegnajmy<br> Zielony las.</><br><br><br><br><div sex="m"><tit>SONATA KSIĘŻYCOWA</><br>Księżyc usiadł na kominie<br>I przez okno najbanalniej<br>Zielonkawym światłem płynie<br>Po podłodze twej sypialni.<br><br>Po podłodze, po suficie,<br>Nieuchwytnie, niepotrzebnie,<br>Zielonkawe swoje życie<br>Rozpryskuje mdło i srebrnie.<br><br>Odnajduje grzebień w cieniu<br>I zieleni się na nowo,<br>I promieniem na grzebieniu<br>Gra sonatę księżycową.<br><br>Zielonkawym swoim jadem<br>Księżyc sączy się