Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
trupów, nie szukał rannych.
Późną jesienią dziewięćdziesiątego czwartego Kabul - poza Chair Chaną, śródmieściem i północnymi przedmieściami - tworzyły bezludne wąwozy ruin i pogorzelisk. Wymarłe miasto ciągnęło się kilometrami, bez końca. W niektórych dzielnicach połowa domów była zburzona, w innych niemal wszystkie. Bywali w świecie cudzoziemcy z Międzynarodowego Czerwonego Krzyża twierdzili, że Kabul został zniszczony przynajmniej trzy razy bardziej niż Bejrut i pięć razy bardziej niż Sarajewo.
Za dnia w ciepłym, jesiennym słońcu nawet te wąwozy zgliszcz i rumowisk sprawiały wrażenie budzących się do życia, pełnych wigoru i nadziei. Zmierzch zmieniał szybko tonację i klimat, zburzone miasto znów stawało się upiornym cmentarzyskiem.
Nocą
trupów, nie szukał rannych.<br>Późną jesienią dziewięćdziesiątego czwartego Kabul - poza Chair Chaną, śródmieściem i północnymi przedmieściami - tworzyły bezludne wąwozy ruin i pogorzelisk. Wymarłe miasto ciągnęło się kilometrami, bez końca. W niektórych dzielnicach połowa domów była zburzona, w innych niemal wszystkie. Bywali w świecie cudzoziemcy z Międzynarodowego Czerwonego Krzyża twierdzili, że Kabul został zniszczony przynajmniej trzy razy bardziej niż Bejrut i pięć razy bardziej niż Sarajewo.<br>Za dnia w ciepłym, jesiennym słońcu nawet te wąwozy zgliszcz i rumowisk sprawiały wrażenie budzących się do życia, pełnych wigoru i nadziei. Zmierzch zmieniał szybko tonację i klimat, zburzone miasto znów stawało się upiornym cmentarzyskiem.<br>Nocą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego