Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Kajaki zaczął nerwowo wyciskać wodę z nogawek spodni. Znienacka szczęknął zębami.
- Oj, co ty straszysz?! - zaprotestował Ferdzia.
- Zi... zimno.
- Ale jak ty będziesz straszyć, to ja nie pójdę.
- Przecież widzisz, że jestem zupełnie mokry. Ferdzia pochylił się nad ziemią, szperał w wysokiej trawie drżącymi palcami.
- Co tam robisz? - zdenerwował się Kajaki.
- Szukam śladów.
- Przecież deszcz był w nocy.
- Ale ja coś znalazłem.
- Co? Guzik?
- Guzik.
- Od Kękusia spodni. To jeszcze z tamtej bitwy.
- Schowam na pamiątkę, dobrze?
- O Jezu, leje i leje.
- To chodźmy tam. Powoli, na palcach, zbliżyli się do papierni. Drzwi skrzypnęły przeraźliwie, jeżąc włosy obu chłopcom. Uciszali się
Kajaki zaczął nerwowo wyciskać wodę z nogawek spodni. Znienacka szczęknął zębami.<br>- Oj, co ty straszysz?! - zaprotestował Ferdzia.<br>- Zi... zimno.<br>- Ale jak ty będziesz straszyć, to ja nie pójdę.<br>- Przecież widzisz, że jestem zupełnie mokry. Ferdzia pochylił się nad ziemią, szperał w wysokiej trawie drżącymi palcami.<br>- Co tam robisz? - zdenerwował się Kajaki.<br>- Szukam śladów.<br>- Przecież deszcz był w nocy.<br>- Ale ja coś znalazłem.<br>- Co? Guzik?<br>- Guzik.<br>- Od Kękusia spodni. To jeszcze z tamtej bitwy.<br>- Schowam na pamiątkę, dobrze?<br>- O Jezu, leje i leje.<br>- To chodźmy tam. Powoli, na palcach, zbliżyli się do papierni. Drzwi skrzypnęły przeraźliwie, jeżąc włosy obu chłopcom. Uciszali się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego