Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
podczas piątkowej rozmowy pogrywał, naciągając na idiotyczne przysięgi, targując się o rzeczy już bezwartościowe. Cóż mógł Nicholas rzec Imeldzie? Na pewno nie prawdę, czyli że w istocie nic wówczas o Tuluzie nie wiedział. - No przecież nigdy za nim nie przepadałem - wymamrotał zamiast tego, prosto w purpury symfonicznego zachodu słońca nad Kajmanami. Faktycznie, nie przepadał. Teraz będzie musiał okazywać to jeszcze wyraźniej.
Do gabinetu Nicholasa wstąpił jeden z poruczników EDC, który zakończył właśnie swój dyżur w centrum monitoringu Wojen.
- Chciał pan wiedzieć, gdyby coś...
- A co?
- Właściwie tylko powód do kolejnego zdziwienia - skrzywił się porucznik.
- No niech pan mówi, skoro już się
podczas piątkowej rozmowy pogrywał, naciągając na idiotyczne przysięgi, targując się o rzeczy już bezwartościowe. Cóż mógł Nicholas rzec Imeldzie? Na pewno nie prawdę, czyli że w istocie nic wówczas o Tuluzie nie wiedział. - No przecież nigdy za nim nie przepadałem - wymamrotał zamiast tego, prosto w purpury symfonicznego zachodu słońca nad Kajmanami. Faktycznie, nie przepadał. Teraz będzie musiał okazywać to jeszcze wyraźniej. <br>Do gabinetu Nicholasa wstąpił jeden z poruczników EDC, który zakończył właśnie swój dyżur w centrum monitoringu Wojen. <br>- Chciał pan wiedzieć, gdyby coś...<br>- A co?<br>- Właściwie tylko powód do kolejnego zdziwienia - skrzywił się porucznik.<br>- No niech pan mówi, skoro już się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego