Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Partia idzie słuszną drogą. Możemy na niej popełniać te czy inne pomyłki, możemy robić błędy, ale kierunek naszej drogi jest słuszny. Mówisz o Święckich. I cóż z tego, że są? Owszem są. Jutro odpadną.
Kalicki znów dłuższą chwilę milczał.
- Wiem - powiedział wreszcie. - Toteż ja się nie o Święckich boję.
- Tylko?
Kalicki podniósł na starego przyjaciela zmęczone spojrzenie. Przez moment ciemne oczy błysnęły mu dawnym blaskiem.
- Was się boję - powiedział. - Boję się, dokąd wy Polskę zaprowadzicie.
W tym samym momencie Weychert nachylił się ku Szczuce.
- Obawiam się, że czeka nas przemówienie - szepnął z poufałą ironią.
Rzeczywiście Święcki uznał, że nadszedł właściwy dla
Partia idzie słuszną drogą. Możemy na niej popełniać te czy inne pomyłki, możemy robić błędy, ale kierunek naszej drogi jest słuszny. Mówisz o Święckich. I cóż z tego, że są? Owszem są. Jutro odpadną.<br>Kalicki znów dłuższą chwilę milczał.<br>- Wiem - powiedział wreszcie. - Toteż ja się nie o Święckich boję.<br>- Tylko?<br>Kalicki podniósł na starego przyjaciela zmęczone spojrzenie. Przez moment ciemne oczy błysnęły mu dawnym blaskiem.<br>- Was się boję - powiedział. - Boję się, dokąd wy Polskę zaprowadzicie.<br>W tym samym momencie Weychert nachylił się ku Szczuce.<br>- Obawiam się, że czeka nas przemówienie - szepnął z poufałą ironią.<br>Rzeczywiście Święcki uznał, że nadszedł właściwy dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego