Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 06.11
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1999
przez wieś rzeczki Kalinka. Ani kanały, ani rzeka nie były konserwowane od kilku lat. Powoduje to ich niedrożność i w razie obfitych opadów, wylewanie na pola. - Nasze ziemie zalewane są systematycznie dwa razy do roku - mówią mieszkańcy Sobina. - Nie ma sensu, żeby cokolwiek tutaj uprawiać. Kanał burzowy, którym spływają do Kalinki opady i kanał ściekowy z oczyszczalni poprowadzone są równolegle. W trakcie ostatniego ulewnego deszczu dzielący je wał uległ przerwaniu. Ścieki wylały na pola. - Już kilka lat temu sanepid wydał opinię, że na moim polu nie można nic uprawiać - mówi najbardziej poszkodowany Włodzimierz Szczyrbaty. - Dwa miesiące temu skończyłem rekultywację gruntów i
przez wieś rzeczki Kalinka. Ani kanały, ani rzeka nie były konserwowane od kilku lat. Powoduje to ich niedrożność i w razie obfitych opadów, wylewanie na pola. - Nasze ziemie zalewane są systematycznie dwa razy do roku - mówią mieszkańcy Sobina. - Nie ma sensu, żeby cokolwiek tutaj uprawiać. Kanał burzowy, którym spływają do Kalinki opady i kanał ściekowy z oczyszczalni poprowadzone są równolegle. W trakcie ostatniego ulewnego deszczu dzielący je wał uległ przerwaniu. Ścieki wylały na pola. - Już kilka lat temu sanepid wydał opinię, że na moim polu nie można nic uprawiać - mówi najbardziej poszkodowany Włodzimierz Szczyrbaty. - Dwa miesiące temu skończyłem rekultywację gruntów i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego