nie znaczy.<br>- Wiem. I jestem gotów. Ale ty wiesz, Ostry, że nie mogę go pchnąć nożem.<br>Ostry uśmiechnął się.<br>- Wiem.<br>Magwer patrzył na Szepczącego, na jego pobrużdżoną twarz, krzepkie, żylaste ręce i leżącą obok sakwę, w której kryło się zawsze tyle tajemniczych przedmiotów. Tylko on mógł pomóc.<br>- Wiem - powtórzył Ostry. - Kamrat poprosił cię o śmierć. Tyś mu ją winien. Wszak to chwila, w której odda on swe kości Ziemi, Matce Wszechrzeczy. Godnie jest paść w boju, z ręki silniejszego od siebie przeciwnika. I szczęśliwy ten, kogo przygniecie drzewo. Wedle Oltomarczyków błogosławiony jest każdy, kto się na starość dochowa syna i syn