Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
ci wlezie. Taaak". I tak dalej, i tak dalej... To będzie taki dyptyk, panie docencie. Takie nawiązanie do Goi... Chyba nie przesadzam? Motto znajdę u Platona... ale po kolorki przyrody sięgnę do naszej polskiej jesieni!
- Pomorskiej.
Umilkł Tuszy, ubawiony, ale i zaskoczony uściśleniem.

- Zgoda... "pomorskiej".
Milczeli.
Hans patrzy pod nogi. Kamyk wgnieciony w drogę. Pojaśniał od słonka. "Za cierpliwie, za długo słuchałem fantazmów prowincjonalnego frustrata. Bezczelnym tagiem chlapie na pamięć nieszczęśników swe plugawe wymysły... W Pompei odkryto... A jeśli Tuszy... A jeśli był jednak ten d ół wydarzenia, o którym nie śmiałem pomyśleć? "Synu, dziś zacznie się, ale Opatrzność Boża..." Dotychczas
ci wlezie. Taaak". I tak dalej, i tak dalej... To będzie taki dyptyk, panie docencie. Takie nawiązanie do Goi... Chyba nie przesadzam? Motto znajdę u Platona... ale po kolorki przyrody sięgnę do naszej polskiej jesieni! <br>- Pomorskiej. <br>Umilkł Tuszy, ubawiony, ale i zaskoczony uściśleniem. <br><br>- Zgoda... "pomorskiej". <br>Milczeli. <br>Hans patrzy pod nogi. Kamyk wgnieciony w drogę. Pojaśniał od słonka. "Za cierpliwie, za długo słuchałem fantazmów prowincjonalnego frustrata. Bezczelnym tagiem chlapie na pamięć nieszczęśników swe plugawe wymysły... W Pompei odkryto... A jeśli Tuszy... A jeśli był jednak ten d ół wydarzenia, o którym nie śmiałem pomyśleć? "Synu, dziś zacznie się, ale Opatrzność Boża..." Dotychczas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego