Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
się do mnie.
- Służę księdzu, oczywiście!
- Jest teraz wolny - przekazał ksiądz de Vos moją gotowość w telefon. - Już go ekspediuję. Będzie u monsignora za kwadrans. Do zobaczenia. Do zobaczenia.
Odłożył słuchawkę. Polecenia jego były następujące: - Proszę zaraz zejść na dół: Na placu są taksówki. Proszę się kazać zawieźć do Pałacu Kancelarii. Tam mieszczą się biura Roty. Uda się pan na trzecie piętro do monsignora Rigaud, wicedziekana tego trybunału. Rozmawiałem z nim, bo mówił mi pan adwokat Campilli, że pan się do niego wybiera. Co do mnie, niestety w niczym się panu przydać nie mogę. Nawet kanonicznej strony konfliktu nie mogę Panu
się do mnie.<br>- Służę księdzu, oczywiście!<br>- Jest teraz wolny - przekazał ksiądz de Vos moją gotowość w telefon. - Już go ekspediuję. Będzie u monsignora za kwadrans. Do zobaczenia. Do zobaczenia.<br>Odłożył słuchawkę. Polecenia jego były następujące: &lt;page nr=59&gt; - Proszę zaraz zejść na dół: Na placu są taksówki. Proszę się kazać zawieźć do Pałacu Kancelarii. Tam mieszczą się biura Roty. Uda się pan na trzecie piętro do monsignora Rigaud, wicedziekana tego trybunału. Rozmawiałem z nim, bo mówił mi pan adwokat Campilli, że pan się do niego wybiera. Co do mnie, niestety w niczym się panu przydać nie mogę. Nawet kanonicznej strony konfliktu nie mogę Panu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego