Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
Ona to czuje i odwdzięcza ci się, czym tam ma.
Ziemia bez chłopa to jak rzucona kochanka, martwi się i chudnie.
Milczał długą chwilę, a potem czyścił fajkę, nabijał ją wielkimi
łapami starannie, zapalał i zastanawiał się:
- Co też tam oni robią. Chciałbym to wiedzieć.
Jeżeli była to pora wieczorowa Kania mawiał:
- Stary na pewno idzie teraz przez sad, ażeby obejść dookoła pole,
przyjrzeć mu się przed snem i spokojnie zasnąć.
- Stary już pewno dawno śpi - przeczył Wiluś.
- Jak to śpi? - dziwił się Kania.
- No bo u nas wieczór jest wcześniej o jakieś półtorej godziny.
- Aha - przypomniał sobie Kania. - Tak, stary
Ona to czuje i odwdzięcza ci się, czym tam ma.<br>Ziemia bez chłopa to jak rzucona kochanka, martwi się i chudnie.<br> Milczał długą chwilę, a potem czyścił fajkę, nabijał ją wielkimi<br>łapami starannie, zapalał i zastanawiał się:<br> - Co też tam oni robią. Chciałbym to wiedzieć.<br> Jeżeli była to pora wieczorowa Kania mawiał:<br> - Stary na pewno idzie teraz przez sad, ażeby obejść dookoła pole,<br>przyjrzeć mu się przed snem i spokojnie zasnąć.<br> - Stary już pewno dawno śpi - przeczył Wiluś.<br> - Jak to śpi? - dziwił się Kania.<br> - No bo u nas wieczór jest wcześniej o jakieś półtorej godziny.<br> - Aha - przypomniał sobie Kania. - Tak, stary
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego