Typ tekstu: Książka
Autor: Borchardt Karol Olgierd
Tytuł: Szaman Morski
Rok: 1985
do wyjścia w morze, orzekła, że załodze, co potrafiła w takich okolicznościach ugasić TAKI pożar, można zaufać i puszczono nas w drogę powrotną, pomimo braków. Za specjalnym pismem komisji wróciliśmy do Gdyni. No i jak. widzisz, kochAAAny mój, dostałem za to Złoty Krzyż.
- Złoty Krzyż - to nic nadzwyczajnego, panie kapitanie. Kapitan Pacewicz, z którym teraz pływam na "Kościuszce", dostanie BRYLANTOWY KRZYŻ. (s. 224)
- KochAAAny mój! Co ty opowiadasz? Jaki Brylantowy Krzyż? Za co?
- Za co? Pan kapitan się jeszcze pyta? Bo kapitan Pacewicz lepiej pilnuje "Kościuszki". U nas nic się nie paliło.
- KochAAAny mój! Ty się nic a nic nie zmieniłeś
do wyjścia w morze, orzekła, że załodze, co potrafiła w takich okolicznościach ugasić TAKI pożar, można zaufać i puszczono nas w drogę powrotną, pomimo braków. Za specjalnym pismem komisji wróciliśmy do Gdyni. No i jak. widzisz, kochAAAny mój, dostałem za to Złoty Krzyż.<br> - Złoty Krzyż - to nic nadzwyczajnego, panie kapitanie. Kapitan Pacewicz, z którym teraz pływam na "Kościuszce", dostanie BRYLANTOWY KRZYŻ. (s. 224)<br> - KochAAAny mój! Co ty opowiadasz? Jaki Brylantowy Krzyż? Za co?<br> - Za co? Pan kapitan się jeszcze pyta? Bo kapitan Pacewicz lepiej pilnuje "Kościuszki". U nas nic się nie paliło.<br> - KochAAAny mój! Ty się nic a nic nie zmieniłeś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego