Typ tekstu: Książka
Autor: Świderski Bronisław
Tytuł: Słowa obcego
Rok: 1998
podchodzić do baru, by zamówić jedzenie lub coś do picia.
- To raczej powinien być wiersz, a nie deklaracja - rzekł B. do sąsiadki.
- Może jesteś poetą? - spytała.
- Pracuję na uniwersytecie - rzekł szybko, chcąc jej opowiedzieć jak najwięcej o sobie - ale czasami piszę wiersze (wiedział bowiem, że dziewczyny lubią poetów).
- Naprawdę? - spytała Karina, przypatrując mu się z zainteresowaniem. Przysunęła się jeszcze bliżej do B. i niespodziewanie włożyła lewą dłoń do kieszeni jego spodni. Właśnie do tej, w której - na wszelki wypadek - trzymał chustkę do nosa. Jej palce dotknęły chustki i uda. Następnie Karina szepnęła:
- Do zobaczenia (vi ses) - i odeszła w stronę wyjścia
podchodzić do baru, by zamówić jedzenie lub coś do picia.<br>- To raczej powinien być wiersz, a nie deklaracja - rzekł B. do sąsiadki.<br>- Może jesteś poetą? - spytała.<br>- Pracuję na uniwersytecie - rzekł szybko, chcąc jej opowiedzieć jak najwięcej o sobie - ale czasami piszę wiersze (wiedział bowiem, że dziewczyny lubią poetów).<br>- Naprawdę? - spytała Karina, przypatrując mu się z zainteresowaniem. Przysunęła się jeszcze bliżej do B. i niespodziewanie włożyła lewą dłoń do kieszeni jego spodni. Właśnie do tej, w której - na wszelki wypadek - trzymał chustkę do nosa. Jej palce dotknęły chustki i uda. Następnie Karina szepnęła:<br>- Do zobaczenia (vi ses) - i odeszła w stronę wyjścia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego