grasują na stawach hodowlanych w podkrośnieńskiej Osiecznicy. Niedawno strażnicy rybaccy ścigali tam dwóch nastolatków. Są oni znani w okolicy z kłusowania, ten fach przechodzi w rodzinie z ojca na syna. Chłopcy bez trudu wymknęli się strażnikom. - Działalność kłusowników kosztuje nas od 10 do 15 proc. ryby towarowej - mówi szef gospodarstwa Karp w Osiecznicy Zdzisław Banaszak. <br>Nasi rozmówcy przyznają, że kłusownictwo dzieci jest tolerowane przez sąsiadów, a nawet całe wsie. - Jak rodzice pozwalają, a nawet do kłusowania namawiają, to kto niby ma zabronić? - pyta jeden ze strażników.<br>&lt;au&gt;TADEUSZ KRAWIEC&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="news"&gt;&lt;tit&gt;Tomograf bez komercji&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Szpital jednak nie wykonuje badań tomograficznych za odpłatnością na życzenie