i Waszyngton, najprawdopodobniej nigdy się nie dowiemy. Czas się pogodzić z tym, że w latach dziewięćdziesiątych weszliśmy w epokę terroryzmu irracjonalnego, napędzanego narkotycznym upojeniem destrukcją. Przekonująco pisze o tym francuski filozof André Glucksmann. Dowodzi on, że obserwujemy odrodzenie się nihilizmu, kiedy elementarne pytanie "dlaczego?" przestaje mieć sens. Ofiary pytają: dlaczego? Kat odpowiada: tu nie ma dlaczego. Podpalacz Manhattanu działa z czystej, niczym nieograniczonej chęci. Pragnie zredukować do stanu niewolnictwa ciała i dusze, wszystko razem. Glucksmann radzi dalej, by odkurzyć na bibliotecznych półkach książki Turgieniewa, Dostojewskiego, Czechowa, Flauberta. Stawrogin i Emma Bovary to archetypiczne postaci będące prawzorem postawy nihilistycznej.<br>Skąd się jednak