Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
piekła chały. Sąsiedzi kupowali chały z naszego pieca, a nie z piekarni, bo nasze były lepsze. Prócz tego matka szyła. Jak tylko przyszłam ze szkoły, to musiałam rzucać książki i stawać na tym stołku za ladą, a matka siadała do szycia. Szyła do ślubu, do komunii, do grobu, do wszystkiego. Kawałek materiału, kawałek kredy, wszystko umiała. Ja obierałam kartofle, sprzątałam, zmywałam, bo matka zawsze miała klientki, zawsze. Obiad nigdy nie był na czas, bo wciąż ktoś przychodził, uwijałyśmy się jak pszczoły. Dziewczynki wołały przez okno, chodź, idziemy grać w piłkę, idziemy grać w klasy, idziemy wić wianki. A matka mówiła, dziś
piekła chały. Sąsiedzi kupowali chały z naszego pieca, a nie z piekarni, bo nasze były lepsze. Prócz tego matka szyła. Jak tylko przyszłam ze szkoły, to musiałam rzucać książki i stawać na tym stołku za ladą, a matka siadała do szycia. Szyła do ślubu, do komunii, do grobu, do wszystkiego. Kawałek materiału, kawałek kredy, wszystko umiała. Ja obierałam kartofle, sprzątałam, zmywałam, bo matka zawsze miała klientki, zawsze. Obiad nigdy nie był na czas, bo wciąż ktoś przychodził, uwijałyśmy się jak pszczoły. Dziewczynki wołały przez okno, chodź, idziemy grać w piłkę, idziemy grać w klasy, idziemy wić wianki. A matka mówiła, dziś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego