Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
dymu tytoniowego - węże o siedmiu głowach, pastorały i laski o dziwacznych rękojeściach, chmury i trąby powietrzne, rozpływające się w górze, płochliwe i pierzchające przed dźwiękiem szklanek i popielniczek.
- Chodź no tu, chłopcze, słyszysz? - Pikuś! Takie same wino, jak było! - Hallo! Co jest z tym Furmintem? - Jak tam z tym piwem?
- Kawalerze, proszę tu podać czarnej kawy. - Hallo! Jeszcze jedną karaflcę!
- Te - zawołał jakiś opasły jegomość wyciągając ku niemu rękę z talerzykiem - weź to, a daj inny.
- Proszę bardzo - Tadek odebrał talerzyk i cofnął się o parę kroków w tył. Tuż przed sobą ujrzał oczy kapitana Zarymskiego, oczy te zdawały się czyhać
dymu tytoniowego - węże o siedmiu głowach, pastorały i laski o dziwacznych rękojeściach, chmury i trąby powietrzne, rozpływające się w górze, płochliwe i pierzchające przed dźwiękiem szklanek i popielniczek.<br>- Chodź no tu, chłopcze, słyszysz? - Pikuś! Takie same wino, jak było! - Hallo! Co jest z tym Furmintem? - Jak tam z tym piwem?<br>- Kawalerze, proszę tu podać czarnej kawy. - Hallo! Jeszcze jedną karaflcę!<br>- Te - zawołał jakiś opasły jegomość wyciągając ku niemu rękę z talerzykiem - weź to, a daj inny.<br>- Proszę bardzo - Tadek odebrał talerzyk i cofnął się o parę kroków w tył. Tuż przed sobą ujrzał oczy kapitana Zarymskiego, oczy te zdawały się czyhać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego