ja już wtedy wiedziałem! - potwierdził, czując, że prawda tych słów, z którą się zżył od pięćdziesięciu lat, stała się nagle śliska jak mydło w wilgotnych dłoniach.<br> Chłopiec przyglądał mu się z uwagą. Być może, usiłował wyobrazić sobie małego człowieczka, zawieszonego w nocnym niebie pod szczytem kopalnianego komina.<br> Zapukano do drzwi. Kierownik szkoły Zarychta przyszedł w swetrze i w rozdeptanych sukiennych pantoflach. Milcząco przywitał się z teściem i szorstko odprawił syna do odrabiania lekcji.<br> Trudno uwierzyć! Trudno uwierzyć! - odezwał się zmęczonym, chropowatym głosem, gdy drzwi zamknęły się za chłopcem. - Wyśmiałbym, jakby mi kto dwa, trzy lata temu powiedział, że coś takiego może