Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nie wiedziałam, że siedział. Przed dziećmi takie rzeczy ukrywano. Wujek wyjechał, daleko, nie wiemy, kiedy wróci.

Kiedy kończyłam dziesięciolatkę, zmieniono mi nazwisko na Szczors. Babce bardzo się to spodobało. Chciałam iść na biologię, ale w Moskwie robiono Żydom trudności na uniwersytecie - Szczors czy nie Szczors. Babka pojechała ze mną do Kijowa, gdzie Szczors na koniu stał naprzeciwko uniwersytetu. Ale i tam zabrakło mi jakiegoś punktu. Babka poszła do CK Ukrainy. Dobrze, niech studiuje, ale w Dniepropietrowsku. A w Dniepropietrowsku dziki głód. Mieszkałam u bibliotekarki. Wstawałyśmy o czwartej rano, żeby dostać na rynku gołębie i trochę kartofli. Ja nie narzekałam, uczyłam się
nie wiedziałam, że siedział. Przed dziećmi takie rzeczy ukrywano. Wujek wyjechał, daleko, nie wiemy, kiedy wróci.<br><br>Kiedy kończyłam dziesięciolatkę, zmieniono mi nazwisko na Szczors. Babce bardzo się to spodobało. Chciałam iść na biologię, ale w Moskwie robiono Żydom trudności na uniwersytecie - Szczors czy nie Szczors. Babka pojechała ze mną do Kijowa, gdzie Szczors na koniu stał naprzeciwko uniwersytetu. Ale i tam zabrakło mi jakiegoś punktu. Babka poszła do CK Ukrainy. Dobrze, niech studiuje, ale w Dniepropietrowsku. A w Dniepropietrowsku dziki głód. Mieszkałam u bibliotekarki. Wstawałyśmy o czwartej rano, żeby dostać na rynku gołębie i trochę kartofli. Ja nie narzekałam, uczyłam się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego