Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
się spojrzeć na niego. Zimny dreszcz przelatywał mi po plecach. A równocześnie uświadomiłam sobie z przeraźliwą, brutalną jasnością, że jeszcze przed trzema laty wykrzyczałabym swoje podejrzenia, kazałabym mu natychmiast je rozproszyć, wyjaśnić, zrobiłabym awanturę, rozpłakałabym się w jego objęciach... A teraz nie. Teraz już nie... Teraz jest coś okropnie niedobrze...
- Kogo zawiadomiłeś o moim przyjeździe? - spytałam w napięciu, z jakąś rozpaczliwą nadzieją, że może jednak...
- Nikogo - mruknął. - Kazałaś mi nikomu nie mówić.
- Jak to? Mojej matki też nie? Jerzego, Janki, kogoś u siebie w pracy? Nikogo?!
- Czy ty sobie wyobrażasz, że miałem czas? Byłem pewien, że każą płacić cło na granicy
się spojrzeć na niego. Zimny dreszcz przelatywał mi po plecach. A równocześnie uświadomiłam sobie z przeraźliwą, brutalną jasnością, że jeszcze przed trzema laty wykrzyczałabym swoje podejrzenia, kazałabym mu natychmiast je rozproszyć, wyjaśnić, zrobiłabym awanturę, rozpłakałabym się w jego objęciach... A teraz nie. Teraz już nie... Teraz jest coś okropnie niedobrze...<br>- Kogo zawiadomiłeś o moim przyjeździe? - spytałam w napięciu, z jakąś rozpaczliwą nadzieją, że może jednak...<br>- Nikogo - mruknął. - Kazałaś mi nikomu nie mówić.<br>- Jak to? Mojej matki też nie? Jerzego, Janki, kogoś u siebie w pracy? Nikogo?!<br>- Czy ty sobie wyobrażasz, że miałem czas? Byłem pewien, że każą płacić cło na granicy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego