Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
my mamy z Różą stare rachunki, to ci powinno wystarczyć za całe wyjaśnienie.
- Oj, Konstanty, ty coś kręcisz, jakie wy macie stare rachunki, gadaj.
- Spokojnie, wszystko w porządku, no to teraz, chłopie, z krzyża, konia muszę szybko odprowadzić, wziąłem na pół dnia.
Jassmont burknął: - Jakie skomplikowane te wasze wrzosowskie układy.
Konstanty, widząc, jak nieporadnie Jassmont zabiera się do rozładunku, wesoło krzyknął: - Nie tak, za ostro, Janie, bo dostaniesz długich jaj, Róża nie będzie miała z ciebie pożytku, ugnij nogi, spokojnie, zdążymy przed zwycięstwem.
Po kwadransie Jassmont z przyjemnym mrowieniem w krzyżu wyprostował się, splunął w śnieg, zadziwiające, jak taka prosta czynność
my mamy z Różą stare rachunki, to ci powinno wystarczyć za całe wyjaśnienie.<br>- Oj, Konstanty, ty coś kręcisz, jakie wy macie stare rachunki, gadaj.<br>- Spokojnie, wszystko w porządku, no to teraz, chłopie, z krzyża, konia muszę szybko odprowadzić, wziąłem na pół dnia. <br>Jassmont burknął: - Jakie skomplikowane te wasze wrzosowskie układy.<br>Konstanty, widząc, jak nieporadnie Jassmont zabiera się do rozładunku, wesoło krzyknął: - Nie tak, za ostro, Janie, bo dostaniesz długich jaj, Róża nie będzie miała z ciebie pożytku, ugnij nogi, spokojnie, zdążymy przed zwycięstwem.<br>Po kwadransie Jassmont z przyjemnym mrowieniem w krzyżu wyprostował się, splunął w śnieg, zadziwiające, jak taka prosta czynność
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego