mówił, mówił i mówił. Gdy dochodził do słów "kochAAAni moi...", "kościuszkowcy" automatycznie powtarzali: "stAAArsi oficerowie, młOOOdsi oficerowie, stAAArsi urzędnicy, młOOOdsi urzędnicy, chłOOOpcy okrętowi, kobiEEEty, mężczYYYźni, inne płcie, stAAArsi marynarze, młOOOdsi marynarze, stAAArsi mechanicy, młOOOdsi mechanicy, sternIIIcy, stAAArsi kucharze, młOOOdsi kucharze, ochmIIIstrze, stewAAArdzi, stewardEEEsy, strażAAAAAAcy i nasz kochany dymisjonowany komandor, dyrektor Konstanty Jacynicz..." (s. 184)<br> A kapitan pomiędzy te chóralne nieomal części przemówienia wplatał swe gwiazdy.<br> - W tym dniu tak uroczystym, gdy świeci GWIAZDA BETLEJEMSKA, gdy radują się aniołowie, swym śpiewem GLORIA IN EXCELSIS DEO głosząc "Panu chwałę na wysokości", a ludziom POKÓJ NA ZIEMI I W NIEBIE, głoszą go i wam