przeżywają dramat seropozytywności, miliony ludzi, którzy w udręce obaw czekają, aż w ich organizmach rozpęta się bodaj najbardziej okrutna ze współczesnych chorób. Do tej pory jednak traktowała ten problem jako abstrakcję, przez myśl jej nawet nie przemknęło, że i jej może dotyczyć. Tymczasem nieoczekiwanie przyszło jej przeżywać taką samą tragedię. Koszmar trwał dziesięć długich, bardzo długich miesięcy.<br>Danuta Kowalczewska jeszcze do niedawna była atrakcyjną, pogodną, trzydziestoczteroletnią kobietą. W ciągu niespełna półtora roku postarzała się o co najmniej dziesięć lat, zaś jej system nerwowy został wprost zdemolowany: trzęsą jej się ręce i głowa, z byle powodu w oczach pojawiają się łzy, a