Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
czy sztalugowy - i to malarz, i to malarz. Ale już reżysera filmowego od teatralnego dzieli nie tak wiele. Obaj muszą wywieść widza w pole, by zapomniał, że ma do czynienia z fantazją i iluzją. Tylko że film oglądamy na płaskim ekranie, a przedstawienie w trójwymiarze. I tu jest pies pogrzebany. "Kraksa" według opowiadania Friedricha Dürrenmatta wyreżyserowana w Starym Teatrze w Krakowie przez Wojciecha Smarzowskiego zaczyna się jak dobry filmowy thriller. Nocą, gdzieś w Bieszczadach, niejaki Nowak myli drogę, a jego auto grzęźnie w zaspie. Mężczyzna musi przeczekać noc w pensjonacie na odludziu. Właściciele są jacyś dziwni - on nosi za pasem siekierę
czy sztalugowy - i to malarz, i to malarz. Ale już reżysera filmowego od teatralnego dzieli nie tak wiele. Obaj muszą wywieść widza w pole, by zapomniał, że ma do czynienia z fantazją i iluzją. Tylko że film oglądamy na płaskim ekranie, a przedstawienie w trójwymiarze. I tu jest pies pogrzebany. "Kraksa" według opowiadania Friedricha Dürrenmatta wyreżyserowana w Starym Teatrze w Krakowie przez Wojciecha Smarzowskiego zaczyna się jak dobry filmowy thriller. Nocą, gdzieś w Bieszczadach, niejaki Nowak myli drogę, a jego auto grzęźnie w zaspie. Mężczyzna musi przeczekać noc w pensjonacie na odludziu. Właściciele są jacyś dziwni - on nosi za pasem siekierę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego