Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
przedostawało się na zewnątrz drgającą smugą. I oto w oknie na tle firanki raptem zjawił się czyjś cień. Można było rozróżnić kanciaste ramiona i rozczochraną głowę, lecz nie można było zgadnąć, czy był to cień męski, czy kobiecy.
- Chodźmy - wykrztusił Widmar.
Był to już ten sam, dobrze krawcowi znany głos. Krawiec chciał błagalnie wyciągnąć w jego kierunku ręce, ale zrozumiał, że Widmar w ciemnościach tego gestu nie zobaczy i pozostał bez ruchu .

Jęknął tylko: - Boże mój, niechże pan nic złego nie zrobi!... - Chodźmy - powtórzył Widmar i chwyci? go za marynarkę. - Cóż to za podłość! - usłyszał krawiec, ale nie zrozumiał, do kogo
przedostawało się na zewnątrz drgającą smugą. I oto w oknie na tle firanki raptem zjawił się czyjś cień. Można było rozróżnić kanciaste ramiona i rozczochraną głowę, lecz nie można było zgadnąć, czy był to cień męski, czy kobiecy.<br>- Chodźmy - wykrztusił Widmar.<br>Był to już ten sam, dobrze krawcowi znany głos. Krawiec chciał błagalnie wyciągnąć w jego kierunku ręce, ale zrozumiał, że Widmar w ciemnościach tego gestu nie zobaczy i pozostał bez ruchu .<br>&lt;page nr=161&gt;<br> Jęknął tylko: - Boże mój, niechże pan nic złego nie zrobi!... - Chodźmy - powtórzył Widmar i chwyci? go za marynarkę. - Cóż to za podłość! - usłyszał krawiec, ale nie zrozumiał, do kogo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego