Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
już dwóch Napoleonów, pan byłby trzecim.
Nie wiem, jak to się stało. Bez udziału moich władz umysłowych ręka sama wykonała nieprzewidziany ruch. Dość, że nagle porwałem ze stołu kieliszek i chlusnąłem koniakiem Amblardowi w twarz. Alkohol musiał go piec w oczy, gdyż zerwał się z krzesła, wymachując na oślep rękami. Krzyczał i wymyślał mi tak ordynarnie, że Monika Chavance zatkała sobie uszy, aby tych słów nie słyszeć. Du Crochet starał się uspokoić Amblarda, co wprawiło go w jeszcze większą wściekłość.
- Wezwij pielęgniarzy. Szybko! - rzekł Garraud do Adlera.
Schowałem się za szafę, gdyż Amblard porwał ze stołu butelkę i mierzył nią we
już dwóch Napoleonów, pan byłby trzecim.<br>Nie wiem, jak to się stało. Bez udziału moich władz umysłowych ręka sama wykonała nieprzewidziany ruch. Dość, że nagle porwałem ze stołu kieliszek i chlusnąłem koniakiem Amblardowi w twarz. Alkohol musiał go piec w oczy, gdyż zerwał się z krzesła, wymachując na oślep rękami. Krzyczał i wymyślał mi tak ordynarnie, że Monika Chavance zatkała sobie uszy, aby tych słów nie słyszeć. Du Crochet starał się uspokoić Amblarda, co wprawiło go w jeszcze większą wściekłość.<br>- Wezwij pielęgniarzy. Szybko! - rzekł Garraud do Adlera.<br>Schowałem się za szafę, gdyż Amblard porwał ze stołu butelkę i mierzył nią we
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego