zostali sami, Babka, patrząc w okno, spytała cicho:<br>- To co, Polek. Pójdziemy? Chłopiec nie odpowiadał jakiś czas, wreszcie rzekł słabym głosem:<br>- Ja nie wiem.<br>- Trzeba pójść. Zamorzysz się tak leżąc w łóżku, Panno Przenajświętsza.<br>- Mnie wszystko jedno.<br>- Co ty, głupi, nie chcesz żyć?<br>- Ja nie wiem.<br>- Wszystko jeszcze przed tobą. Kto wie, jakie życie tobie pisane. Może zostaniesz urzędnikiem albo nawet na oficera wykierujesz się z boską pomocą.<br>- Mnie zawsze będzie źle.<br>- Isz, durny, bluźnisz przeciw Panu Bogu. Skąd wiesz, że będzie źle, jak wyrośniesz.<br>- Ja wiem. Nie chcę wyrosnąć.<br>- Każda żywioła jakoś żyje i Boga chwali. Boża krówka szła ukosem przez