ile nużyła.<br>Z cierpienia na twarzy Mileny czytałem: Boże, ile można siedzieć na tym krześle, ile czasu palić tego papierosa, ile razy otwierać i zamykać te cholerne drzwi - nieznośna ograniczoność i powtarzalność czynności w zamkniętej przestrzeni domu - nuda, nuda, nuda...<br>- Co się czepiasz Mileny, stary? Tak samo teraz żyjesz.<br>- Nie, Kuba! Ja się nie nudzę: mam te nagrania z tobą, mój do świtu trud pamięci, wysiłek, by zrozumieć, a przez to wyrwać z niebytu ludzi i całe zdarzenia...<br>- A nie przychodzi ci do głowy, że ona podejmowała taki sam wysiłek, że być może również na swój sposób zmagała się z pamięcią