Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
Nie dziwcie się więc, że w końcu zaczęli właściwie stawiać nogi
tak ostrożnie, jakby ciemną nocą przechodzili przez kamienisty, rwący
strumień.


- Och! - krzyknęła Ika.

Nad nimi było rozedrgane gwiazdami ciemnofioletowe niebo. Gwiazdy
lśniły wszystkimi barwami - od bieli po rubinową czerwień. Po
dwu stronach nieba widniały dwa seledynowe Księżyce.

A srebrzysta Kula? Znikła, jakby rozwiał ją wiatr.

Oni zaś stali bez ruchu w fioletowych ciemnościach. Pod stopami
cichutko skrzypiał drobny żwir. Jakiś niewielki ptak bezszelestnie
przeleciał nad głowami. Powietrze było upalne, pełne nieznanych zapachów.
Oddychało się nim jednak dziwnie lekko. Mimo gorąca każdy haust powietrza
orzeźwiał jak łyk wody.

- Co to tak
Nie dziwcie się więc, że w końcu zaczęli właściwie stawiać nogi <br>tak ostrożnie, jakby ciemną nocą przechodzili przez kamienisty, rwący <br>strumień.<br><br> <br>- Och! - krzyknęła Ika.<br><br>Nad nimi było rozedrgane gwiazdami ciemnofioletowe niebo. Gwiazdy <br>lśniły wszystkimi barwami - od bieli po rubinową czerwień. Po <br>dwu stronach nieba widniały dwa seledynowe Księżyce.<br><br>A srebrzysta Kula? Znikła, jakby rozwiał ją wiatr.<br><br>Oni zaś stali bez ruchu w fioletowych ciemnościach. Pod stopami <br>cichutko skrzypiał drobny żwir. Jakiś niewielki ptak bezszelestnie <br>przeleciał nad głowami. Powietrze było upalne, pełne nieznanych zapachów. <br>Oddychało się nim jednak dziwnie lekko. Mimo gorąca każdy haust powietrza <br>orzeźwiał jak łyk wody.<br><br>- Co to tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego