Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
skraju jezdni i podnosił rękę. Generał był jednym z tych, którzy postanowili wprowadzić na rynek usługi na telefon. Inni jednak też chcieli zarobić, ale nie mieli wsparcia z Łubianki. Po dwuletnich sporach z Trofimowem o prawa własności do pomysłu dworców dla minibusów któryś ze zniecierpliwionych konkurentów wynajął w końcu zawodowca. Kule mordercy trafiły generała i jego żonę, ale również mit wszechmocy Łubianki. No i rzecz jasna mit użyteczności jej kryszy.
- To się musiało stać wcześniej czy później - mówi jeden z moskiewskich dziennikarzy piszących o gospodarce. - Kagiebiści stali się naprawdę zbyt chciwi.
Na razie jednak zarówno wrogowie, jak i pracownicy Łubianki nie
skraju jezdni i podnosił rękę. Generał był jednym z tych, którzy postanowili wprowadzić na rynek usługi na telefon. Inni jednak też chcieli zarobić, ale nie mieli wsparcia z Łubianki. Po dwuletnich sporach z Trofimowem o prawa własności do pomysłu dworców dla minibusów któryś ze zniecierpliwionych konkurentów wynajął w końcu zawodowca. Kule mordercy trafiły generała i jego żonę, ale również mit wszechmocy Łubianki. No i rzecz jasna mit użyteczności jej kryszy. <br>- To się musiało stać wcześniej czy później - mówi jeden z moskiewskich dziennikarzy piszących o gospodarce. - Kagiebiści stali się naprawdę zbyt chciwi. <br>Na razie jednak zarówno wrogowie, jak i pracownicy Łubianki nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego