właśnie i wyłącznie w tej problematyce<br>tkwiąca, zdawała się nieraz ciążyć na Waliszewskim. Wyrywał się wówczas<br>jak uczeń ze szkoły w swój świat fantazji, marzeń i wrażeń i wtedy był<br>właśnie najświetniejszy.<br> Młodość w jego pierwszej ojczyźnie, Gruzji, w której się kochał, i<br>jego tam pierwsze młodzieńcze, prawie dziecinne sukcesy. Kult Leonarda,<br>którego Ostatnią Wieczerzę jako dziecko kopiował w wielkich rozmiarach.<br>Rafael. Potem kult Maneta. Futuryści rosyjscy, Majakowski i do tego<br>Picasso, którego już wówczas oglądał przejazdem przez Moskwę,<br>Pirosmaniszwili (obrazy jego sam odkrywał z zachwytem po czajhanach), a<br>jeszcze i Toulouse-Lautrec, nawet Grosz (tego ostatniego chyba dopiero<br>w Polsce