zrobili już inni, tylko szukał nowej, krótszej drogi. Doszło do konfliktu. Kapica napisał Stalinowi, że z powodu niekompetencji przewodniczącego prosi o zwolnienie z komitetu. Kapica nie wiedział, że Ławrientij Pawłowicz miał w kieszeni rysunek bomby z dokładnym opisem wymiarów i materiałów. Dane te, zdobyte jeszcze przed amerykańską próbą, pokazał tylko Kurczatowowi, żeby ograniczyć możliwość przecieku. Kapica miał rację, że Beria nie znał się na fizyce, ale o bombie wiedział wtedy więcej niż on. Zwolniono go nie tylko ze Speckomitetu, ale i ze wszystkich innych stanowisk, zabrano mu instytut i osiem lat spędził na daczy w Nikolinej Górze, de facto w areszcie