Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
te piórka
to wszystko jest parszywy estetyzm.

Więc patrzcie na mnie, zaraz się zmienię.
I rzeczywiście: przez parę godzin
wyrwał sobie całe barwne upierzenie
i jako szkielet chodził.

Cierpiała przez to produkcja jajek,
lecz on się śmiał do rozpuku
i tylko śpiewał: - Już się nadaję,
już się nadaję
do druku.

Kury poszły w ślad kogutowy
i według wszelkich reguł
ta sobie oko wyrwała z głowy,
ta nogę, ta inny szczegół:

(bo, rozumiecie, na co mi noga?
przez nogę tylko zamęt;
bo niby, wiecie, kto wie, czy noga
to także nie jest ornament?)

Jelenie słysząc w sprawie tej nogi
o dąb, co
te piórka<br>to wszystko jest parszywy estetyzm.<br><br>Więc patrzcie na mnie, zaraz się zmienię.<br>I rzeczywiście: przez parę godzin<br>wyrwał sobie całe barwne upierzenie<br>i jako szkielet chodził.<br><br>Cierpiała przez to produkcja jajek,<br>lecz on się śmiał do rozpuku<br>i tylko śpiewał: - Już się nadaję,<br>już się nadaję<br>do druku.<br><br>Kury poszły w ślad kogutowy<br>i według wszelkich reguł<br>ta sobie oko wyrwała z głowy,<br>ta nogę, ta inny szczegół:<br><br>(bo, rozumiecie, na co mi noga?<br>przez nogę tylko zamęt;<br>bo niby, wiecie, kto wie, czy noga<br>to także nie jest ornament?)<br><br>Jelenie słysząc w sprawie tej nogi<br>o dąb, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego