teraz okazja stania się aktywnym i pożytecznym. W czasie, gdy matka poszła na widzenie, Angus sprężył się i zgłosił do biura komitetu, z którego wyszedł już jako wolontariusz - goniec, zakładając, że mama wyrazi na to zgodę. Trochę zastrzeżeń było, ale zdołał ją przekonać.<br>Matka wróciła obładowana przyniesionym przez Ciocię i Kuzynkę zaopatrzeniem.<br>Dotarły one do obozu bardzo zmęczone, oprócz podróży ponad dwie godziny pieszego marszu z ciężkim ładunkiem. Nie było rozsądne, żeby mężczyźni z rodziny pchali się niepotrzebnie do miasta, bezpieczniej było trzymać się z daleka. O dziwo, aż dotąd w Podłozinach nie pokazał się ani jeden Niemiec, ani cywilny ani