Typ tekstu: Książka
Autor: Bobkowski Andrzej
Tytuł: Szkice piórkiem
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1957
mówi źle po francusku. W każdym razie dentyści u nas tak nie mówili. Za to jedzenie jak z bajki. Pasztet, pomidory w śmietanie, sałata, ciasto i czarna kawa. Ledwo dycham.
11.8.1943
Powoli aklimatyzujemy się. Byłem u mera ostemplować "przybycie". Tutejszy mer ma sklep uniwersalny. Coś w rodzaju "Galeries Lafayette" w miasteczku, liczącym 700 mieszkańców. Wszelkie sprawy administracyjne chodzi się załatwiać do sklepu. Mer jest stary i sympatyczny. Na co dzień pokazuje ludziom twarz o dobrotliwo-głupawym wyrazie. Ale od święta potrafi nadać jej wygląd zupełnie inny i przegląda z niej wówczas głęboka inteligencja człowieka prostego, uszlachetnionego czasem.
Po wpisaniu
mówi źle po francusku. W każdym razie dentyści u nas tak nie mówili. Za to jedzenie jak z bajki. Pasztet, pomidory w śmietanie, sałata, ciasto i czarna kawa. Ledwo dycham.<br>&lt;tit&gt;11.8.1943&lt;/&gt;<br>Powoli aklimatyzujemy się. Byłem u mera ostemplować "przybycie". Tutejszy mer ma sklep uniwersalny. Coś w rodzaju "&lt;name type="place"&gt;Galeries Lafayette&lt;/&gt;" w miasteczku, liczącym 700 mieszkańców. Wszelkie sprawy administracyjne chodzi się załatwiać do sklepu. Mer jest stary i sympatyczny. Na co dzień pokazuje ludziom twarz o dobrotliwo-głupawym wyrazie. Ale od święta potrafi nadać jej wygląd zupełnie inny i przegląda z niej wówczas głęboka inteligencja człowieka prostego, uszlachetnionego czasem.<br>Po wpisaniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego