opuściłby pokładu,<br>Nawet gdyby mógł.</><br><br><div1><tit1>POMOCNIK Z ZAMIESZKANIEM</><br><br>"Jak się pan dziś miewa?" - Epiphany, jamajska pielęgniarka<br>Pyta<br>Johna Lesniaka, osiemdziesięcioletniego<br>Sklerotyka<br>Z przetrąconym kręgosłupem, cukrzycą, rakiem<br>Pęcherza i setką<br>Pomniejszych chorób. "Jak się miewam? Wprost wspaniale...<br>Gdybyś mogła, dziecinko, zerknąć<br><br>Co to za okropna plama wyskoczyła mi wczoraj<br>Na kolanie..."<br>"Lama? Niemożliwe!" "Plama, plama<br>Kochanie..."<br>"Ach tutaj - nic takiego super, zwykłe podtarcie.<br>Torbiel<br>Na mocz, którą pan nosi, podciera skórę. Jak wysmarujemy kremem,<br>Zaraz zacznie się golić." Biedny John Lesniak siorbie<br><br>Nosem, duma i mówi skrzeczącym sopranem:<br>"Co ja to chciałem...<br>W każdym razie, dobrze, że moje kolano<br>Jest całe..."<br>Zostawiam