Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
rację, iż pchanie ludziom na oczy takiego leśnego lokatora do niczego dobrego nie prowadzi.
- Tu jeszcze pół roku nie ma, jak chodziły. - Milczenie uzupełniło brakujące słowo: partyzanty.
Z ulgą przyjął trzaśnięcie drzwi i zapadł z powrotem w sen.
Ile razy potem w ciągu dnia pochwalał wspaniałą decyzję ucieczki na powietrze! Łaził po leśnych duktach, leżał pod sosnami omiatającymi niebo i wspominał własną dziecinną teorię powstawania wiatru na skutek ruchu drzew.
- Popatrz - tłumaczył ongiś matce wachlując ją rozpostartym "Płomyczkiem" - jest wiatr, a co dopiero, jak machnie ogromne drzewo: ono robi duży wiatr i ten wiatr gnie drugie drzewo, to robi jeszcze większy
rację, iż pchanie ludziom na oczy takiego leśnego lokatora do niczego dobrego nie prowadzi.<br>- Tu jeszcze pół roku nie ma, jak chodziły. - Milczenie uzupełniło brakujące słowo: partyzanty.<br>Z ulgą przyjął trzaśnięcie drzwi i zapadł z powrotem w sen.<br>Ile razy potem w ciągu dnia pochwalał wspaniałą decyzję ucieczki na &lt;page nr=497&gt; powietrze! Łaził po leśnych duktach, leżał pod sosnami omiatającymi niebo i wspominał własną dziecinną teorię powstawania wiatru na skutek ruchu drzew.<br>- Popatrz - tłumaczył ongiś matce wachlując ją rozpostartym "Płomyczkiem" - jest wiatr, a co dopiero, jak machnie ogromne drzewo: ono robi duży wiatr i ten wiatr gnie drugie drzewo, to robi jeszcze większy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego