Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nami w kącie ciemnego wagonu jechała Rochi, mamy najmłodsza siostra, z trojgiem malutkich dzieci - rok, dwa i trzy. Bluma wsiadła ze swoją matką do innego wagonu i więcej jej nie widziałam. Pewno w tamtym wagonie pojechała również ciotka Lina ze swoimi dziećmi. Nie pamiętam, jak miały na imię żony wujków - Lebiego, Mojsego, Jozsiego i Miksy. Ani ich dzieci, których - w sumie z nami i dziećmi Liny, Neli i Rochi - pojechało czterdzieścioro troje. Wujek Wili nie był żonaty, a wujek Kalman nie miał jeszcze dzieci.

Byliśmy bardzo spragnieni, wiele kobiet mdlało. Dopiero w Koszycach dano nam wody. Wyglądałam przez zadrutowane okienko. Nigdy
nami w kącie ciemnego wagonu jechała Rochi, mamy najmłodsza siostra, z trojgiem malutkich dzieci - rok, dwa i trzy. Bluma wsiadła ze swoją matką do innego wagonu i więcej jej nie widziałam. Pewno w tamtym wagonie pojechała również ciotka Lina ze swoimi dziećmi. Nie pamiętam, jak miały na imię żony wujków - Lebiego, Mojsego, Jozsiego i Miksy. Ani ich dzieci, których - w sumie z nami i dziećmi Liny, Neli i Rochi - pojechało czterdzieścioro troje. Wujek Wili nie był żonaty, a wujek Kalman nie miał jeszcze dzieci.<br><br>Byliśmy bardzo spragnieni, wiele kobiet mdlało. Dopiero w Koszycach dano nam wody. Wyglądałam przez zadrutowane okienko. Nigdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego