Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Afry wyciągnęły się niczym dwa rozpalone ramiona. Ban stał w środku ognistego pierścienia, którego okiem było siedem wijących się w straszliwej męczarni ludzkich postaci.
Potem ogień cofnął się, a zwęglone trupy spoczęły na ziemi. Ban patrzył na nie oczami, w których już wygasły płomienie, oczami przypominającymi dwie bryłki mlecznego szkła. Lecz kiedy Doron zrobił ku niemu pierwszy krok, zaraz oprzytomniał.
- Nie boję się twojej mocy - powiedział Liść. - Przyszedłem cię zabić, morderco mego brata.
- Ty nie możesz mnie zabić, Sługo Drzew - szepnął ban, sięgając po swój topór. Blask ognia zatańczył na gładkim, lśniącym ostrzu. Krzemień jarzył się niczym szkło, rżnięte przez mistrzów
Afry wyciągnęły się niczym dwa rozpalone ramiona. &lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; stał w środku ognistego pierścienia, którego okiem było siedem wijących się w straszliwej męczarni ludzkich postaci.<br>Potem ogień cofnął się, a zwęglone trupy spoczęły na ziemi. &lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; patrzył na nie oczami, w których już wygasły płomienie, oczami przypominającymi dwie bryłki mlecznego szkła. Lecz kiedy Doron zrobił ku niemu pierwszy krok, zaraz oprzytomniał.<br>- Nie boję się twojej mocy - powiedział Liść. - Przyszedłem cię zabić, morderco mego brata.<br>- Ty nie możesz mnie zabić, Sługo Drzew - szepnął &lt;orig&gt;ban&lt;/&gt;, sięgając po swój topór. Blask ognia zatańczył na gładkim, lśniącym ostrzu. Krzemień jarzył się niczym szkło, rżnięte przez mistrzów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego