Typ tekstu: Książka
Autor: Jania Jacek
Tytuł: Zrozumieć lodowce
Rok: 1996
wtapia się w nawilgły śnieg. Bardziej czuję wilgoć niż zimno. Skąd tyle wody na lodowcu?
Tam, w szczelinie, sytuacja nie jest beznadziejna. Mój współtowarzysz znajduje się 1012 m od powierzchni..
­ Nie połamałem się, trochę potłukłem głowę. Wreszcie przydał się plecak. Zaczepił o występ lodu i zaklinowałem się... Jak tu mokro... Leje mi się na głowę, zimno... Dawaj szybko linę!...
Ten spitsbergeński epizod utkwił mi w pamięci nie tylko z powodu przeżytych emocji, ale chyba dlatego, że główną rolę odegrała w nim owa wszechobecna wilgoć: lepka mgła, mokry śnieg i woda spływająca po ścianach szczeliny. Podobnie odczuł to mój pechowy towarzysz. W
wtapia się w nawilgły śnieg. Bardziej czuję wilgoć niż zimno. Skąd tyle wody na lodowcu?<br>Tam, w szczelinie, sytuacja nie jest beznadziejna. Mój współtowarzysz znajduje się 1012 m od powierzchni..<br>­ &lt;q&gt;Nie połamałem się, trochę potłukłem głowę. Wreszcie przydał się plecak. Zaczepił o występ lodu i zaklinowałem się... Jak tu mokro... Leje mi się na głowę, zimno... Dawaj szybko linę!...&lt;/&gt;<br>Ten spitsbergeński epizod utkwił mi w pamięci nie tylko z powodu przeżytych emocji, ale chyba dlatego, że główną rolę odegrała w nim owa wszechobecna wilgoć: lepka mgła, mokry śnieg i woda spływająca po ścianach szczeliny. Podobnie odczuł to mój pechowy towarzysz. W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego