Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
orszak ślubny. Ale nie pomyl się, kochanie. Policz wszystkie dokładnie, co do jednej.
Skrzywił się gnom niechętnie. W takiej chwili rozkosznej zabierać się do liczenia. Ale skoro ś1icznota napiera się tak gwałtownie, musi. Poszedł, porachował wszystkie rzepki na łanie. Aby jednak upewnić się całkowicie, zrobił próbę. Psiakość! Nie zgadza się. Liczy drugi raz. Znowu źle. Cóż u licha! Liczy trzeci raz. A czas bieży...

Ofka wiedziała, że musi się śpieszyć. Miała już wpierw przygotowaną rzepkę, soczystą, wypielęgnowaną, dorodniejszą nad inne. I zamieniła ją w siarczystego, osiodłanego rumaka. Wskoczyła na siodło i hajda, w świat szeroki. Przez góry, doliny i wały. Do
orszak ślubny. Ale nie pomyl się, kochanie. Policz wszystkie dokładnie, co do jednej. <br>Skrzywił się gnom niechętnie. W takiej chwili rozkosznej zabierać się do liczenia. Ale skoro ś1icznota napiera się tak gwałtownie, musi. Poszedł, porachował wszystkie rzepki na łanie. Aby jednak upewnić się całkowicie, zrobił próbę. Psiakość! Nie zgadza się. Liczy drugi raz. Znowu źle. Cóż u licha! Liczy trzeci raz. A czas bieży... <br><br>Ofka wiedziała, że musi się śpieszyć. Miała już wpierw przygotowaną rzepkę, soczystą, wypielęgnowaną, dorodniejszą nad inne. I zamieniła ją w siarczystego, osiodłanego rumaka. Wskoczyła na siodło i hajda, w świat szeroki. Przez góry, doliny i wały. Do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego